Dużo się dzieje u mnie ostatnio. Praca, studia, licencjat… mało czasu, mało wpisów. Ale nie myślcie sobie, że o Was zapominam! Tęsknie mocno, więc wracam z pulpecikami!
Skąd pomysł? Dzisiejsze danie zaczęło się od zakupów i przypomnienia sobie sosu, którego smak pamiętam z dawien dawna – Ajwar! Jest to sos – pasta, robi się go z papryki oraz bakłażana. Możesz zrobić go samodzielnie, w domu, jednak w sklepie też są dostępne. Ja nauczyłam się go jeść z Cievapcici, jednak postanowiłam również dołożyć go do środka mięsa. Słowa: „za dużo” i „Ajwar” nie łączą się nigdy!
Łapcie też kilka rad co do robienia pulpetów, klopsików czy kotletów z mięsa mielonego!
- Wiadomo, najlepiej samemu zmielić mięso. Nie wiem jak Wy, ale ja jeszcze nie dorobiłam się swojej własnej maszyny do mielenia mięsa. Jeżeli tak jak ja kupujesz gotowe mięso mielone – patrz na skład! Najtańsze nigdy nie jest najlepsze. Lepiej dołożyć parę złoty i mieć pewność, że w opakowaniu znajduje się 100% mięsa w mięsie.
- Ja nigdy nie dodaje jajka, mniej mi wtedy smakuje kotlecik.
- Do mięsa dodaj zawsze jakiś płyn – wodę, bulion czy nawet mleko. Dzięki temu mięso będzie soczyste.
- Ja osobiście nie mam problemu z próbowaniem surowego mięsa, jednak po usmażeniu mięso może smakować trochę inaczej. Dlatego polecam usmażyć pierwszego próbnego kotleta, aby w pełni wiedzieć, czego nasze mięso jeszcze potrzebuje.
- Nie polecam „odsmażania” kotletów na drugi dzień. W ten sposób chłoną one więcej tłuszczu i mogą się…. przypalić. Polecam odgrzewanie takich kotlecików w sosie – są zdecydowanie pyszniejsze i bardziej soczyste!
- Po usmażeniu mięsa nie wykładaj ich od razu na talerz lecz połóż na ręcznik papierowy. W ten sposób nadmiar tłuszczu nie pójdzie do naszych brzuszków tylko w papier ręcznikowy.
- Mam nadzieję, że nie macie takich problemów jak ja, że patelnia smaży w każdym miejscu inaczej. Jeżeli Ty też z tym walczysz dostosuj wielkość kotlecików do „miejsc” na patelni. Ja zawsze na środku patelni kładę największe kotleciki, na obrzeżach natomiast te mniejsze.
Jeżeli masz jakieś swoje złote zasady, pisz śmiało! Człowiek uczy się całe życie, ja z chęcią też się czegoś nowego dowiem! 🙂 A tymczasem…..
Czego potrzebujemy? (przepis na około 15 pulpecików)
- 500 g mielonego mięsa z indyka lub kurczaka,
- 1 duża łyżka mascarpone,
- 3 łyżeczki Ajwar,
- 3 łyżeczki słodkiej papryki w przyprawie,
- jedna czerwona cebula,
- pół pęczka natki pietruszki,
- parę listków świeżej bazylii (ja użyłam 7 listków z mojego zielniczka!) lub 2 łyżeczki bazylii w przyprawie,
- 1 łyżka masła (ja użyłam masła z dodatkiem jogurtu greckiego – pyszne i chudsze!),
- 2 łyżki wody lub bulionu,
- olej do smażenia,
- kilka łyżek mąki,
- sól oraz pieprz do smaku.
Dodatkowo na fasolkę szparagową: 2 łyżki masła, 3 łyżeczki sezamu, sól i pieprz do smaku.
Zaczynamy! Ps. przepis banalnie prosty! 🙂
- Do miski wrzuć mięso.
- Bazylię, pietruszkę oraz cebulę drobno posiekaj i dodaj do mięsa. Dodaj również Ajwar oraz mascarpone.
- Na małej patelni rozpuść masło. Kiedy będzie gorące dodaj do niego słodką paprykę. Chwilę podsmaż. (Najczęściej w taki sposób wędzi się paprykę na smalcu, jednak lato niedaleko, trzeba dbać o linię!) Kiedy papryka ostygnie dodaj ją do mięsa.
- Wszystko w misce dokładnie ugnieć. Dodaj wodę, sól i pieprz. Wymieszaj.
- Uformuj pulpeciki. Każdego z osobna obtocz w odrobinie mąki. Smaż przez około 2-3 minuty z każdej strony. Następnie połóż je na ręcznik papierowy i odczekaj około 2 minuty.
- Fasolkę szparagową ugotuj w osolonej wodzie. Następnie rozpuść masło i wrzuć do niego fasolkę szparagową. Dodaj sezam, sól orz pieprz, wszystko dokładnie wymieszaj. Smaż przez około 5 minut. (Przyznam się szczerze, że miałam ochotę na fasolkę w bułce tartej, jednak jej nie znalazłam w mojej szafce. Trzeba sobie zawsze radzić!) Smacznego!