Znowu długo mnie tu nie było, ale jak zawsze wracam z czymś smakowitym. Wszyscy też wiemy, że pierogów nigdy dość! Dlatego dziś pokażę Wam moją propozycję na mąkę orkiszową. Mała rada – pierogi z tego przepisu najlepiej sklejać w tradycyjną formę. Przy np. sakiewkach ciasto może zwyczajnie pękać podczas formowania. Nie wrzucam też zdjęć z samego procesu gotowania – jeżeli chcesz popatrzeć zapraszam do moich poprzednich wpisów o pierogach: sakieweczki oraz pierożki tradycyjne 🙂
Czego potrzebujemy?
- 300 g mąki orkiszowej,
- 125 ml ciepłej wody,
- 5 łyżek oliwy z oliwek lub oleju arachidowego,
- 500 g mielonej wieprzowiny,
- szklanka bulionu,
- pół pęczka kolendry,
- łyżeczka nasion kolendry,
- 2 łyżeczki sosu sojowego,
- pieprz i sól do smaku.
Zaczynamy!
- Do miski wsyp przesianą mąkę – wsyp też to co zostało w sitku. Dodaj wodę i oliwę/olej. Możesz odrobinę dosolić ciasto. Zacznij ugniatać przez około 7-8 minut. Następnie odstaw na 15 minut, aby odpoczęło.
- Do zimnego mięsa zacznij dodawać powoli zimny bulion i ugniataj wszystko ręką. Mięso musi „wypić” cały bulion. Następnie dodaj sos sojowy i wymieszaj.
- Ziarna kolendry utłucz w moździerzu. Liście kolendry posiekaj (możesz pociąć je nożyczkami). Dodaj wszystko do mięsa. Przypraw solą i pieprzem. Odstaw mięso na chwilę do lodówki.
- Zacznij sklejać pierogi. Dobra rada – aby zmarnować jak najmniej ciasta zamiast rozwałkowywać duży kawał ciasta a otem wycinać z niego koła lepiej jest rozwałkowywać małe kawałeczki ciasta na kółka. W ten sposób nie wysuszamy ciasta powstałego w wyniku ścinek. Oczywiście, pierogi nie są wtedy idealnie zlepione, ale uwierz mi – zejdą w mgnieniu oka ;).
- Zagotuj wodę w garnku. Kiedy już będzie bulgotać, zmniejsz odrobinę gaz. Dodaj odrobinę oleju i posól. Gotuj pierogi około 5 minut. Zaraz po włożeniu do gotującej się wody delikatnie je zamieszaj – tak aby nie przykleiły się do dna garnka ani same do siebie. Podawaj od razu po ugotowaniu – wtedy są najlepsze, kiedy wycieka z nich bulion <3