Czy tylko ja jestem taką wielką fanką drożdży? Dodatkowo jak jeszcze połączymy je z kuchnią azjatycką to mamy totalny strzał w dziesiątkę. Dziś zabieram Was na przygodę z gotowanymi na parzę bułeczkami Bao! W mojej wersji będą one z farszem bez mięsa, dużą ilością pysznych sosów i dodatków. Idealnie sprawdzą się jako dodatek czy też danie główne. Na Facebooku pokazywałam Wam już moją mięsną wersję tego dania, ale samego przepisu na bułeczki jeszcze nie podawałam. Pora nadrobić zaległości. 😉
Do gotowania na parze użyłam specjalnej wkładki do garnka, którą umieściłam w woku, a następnie razem z bułeczkami nakryłam folią aluminiową. Jeżeli nie macie takiego naczynia, albo koszyka bambusowego do gotowania na parze, możecie użyć również parowaru czy też ryżowaru (ja w swoim ryżowarze mam dodatkową wkładkę do gotowania na parze, nalewam tylko na dół wody i włączam jakbym gotowała ryż). A gdy w ogóle nie posiadacie żadnego z wyżej wymienionych rozwiązań, raz gotowałam w garnku z włożonym do środka metalowym sitkiem – trzeba tylko uważać Do gotowania na parze użyłam specjalnej wkładki do garnka, którą umieściłam w woku, a następnie razem z bułeczkami nakryłam folią aluminiową. Jeżeli nie macie takiego naczynia, albo koszyka bambusowego do gotowania na parze, możecie użyć również parowaru czy też ryżowaru (ja w swoim ryżowarze mam dodatkową wkładkę do gotowania na parze, nalewam tylko na dół wody i włączam jakbym gotowała ryż). A gdy w ogóle nie posiadacie żadnego z wyżej wymienionych rozwiązań, raz gotowałam w garnku z włożonym do środka metalowym sitkiem – trzeba tylko uważać żeby się nie skleiły, bo bułeczki w trakcie gotowania rosną.
Czego potrzebujemy? Na bułeczki Bao:
- 550 g mąki pszennej,
- 350 ml mleka,
- 5g suszonych drożdży,
- łyżeczka proszku do pieczenia,
- 2 łyżeczki cukru,
- 2 łyżeczki soli,
- dwie łyżki oleju rzepakowego.
Zaczynamy!
- W dużej misce wymieszaj wszystkie składniki. Mleko najlepiej jakby było w temperaturze pokojowej. Jeżeli jest zimne drożdże będą po prostu potrzebować więcej czasu do wyrośnięcia. Ja do wymieszania użyłam robota, jednak w razie jego braku wystarczy porządnie zagnieść ciasto.
- Ciasto odstaw na conajmniej 2 godziny lub do momentu, aż podwoi swoją objętość. Zazwyczaj staram się wyrastać ciasto drożdżowe tak długo, jak tylko jest to możliwe. W tym przypadku skracam czas do potrzebnego minimum – bułeczki mają tylko wyrosnąć, a nie przejść smakiem fermentacji
- Taką ilość ciasta podziel na 8 bułeczek. W ręku delikatnie uformuj kulkę. Następnie ją rozpłaszcz (bez użycia wałka, wszystko rękami) i złóż na pół.
- Do woka wlej tyle wody, by nie dotykała bułeczek w naczyniu. Zagotuj ją na wysokim ogniu i umieść w garnku naczynie do gotowania na parze.
- Bułeczki umieść na kawałku papieru do pieczenia, aby zabezpieczyć je przed przywieraniem do naczynia. Kwadraciki z papieru wytnij nożyczkami pamiętając, że bułeczki mogą trochę urosnąć.
- Gotuj bułeczki na parze pod przykryciem (ja nie mam pokrywki do woka, więc użyłam kawałka foli aluminiowej) około 15 minut. Po wyjęciu wystarczy je otworzyć, nałożyć swoich ulubionych dodatków i zajadać!

Dodatki
Moje bułeczki dodatkowo mają 3 elementy smakowe – sos w środku, zasmażany farsz oraz sos na wierzchu z siekaną natką pietruszki.
Sos został wykonany w bardzo wyrafinowany i skomplikowany sposób: do miseczki wrzuciłam 2 łyżki majonezu wegańskiego, łyżkę musztardy, dwie łyżki zalewy z papryczek jalapeno ze słoika, trochę siekanej natki pietruszki oraz pół posiekanej czerwonej cebuli. Prawda, że strasznie trudny przepis?
Co do farszu, najpierw posiekałam jedną szalotkę, 2 ząbki czosnku, kawałek imbiru o wielkości około 2 cm, dwie brązowe pieczarki oraz jedną pałeczkę selera naciowego. Wszystko to podsmażyłam na oliwie, a następnie dodałam 100 g mielonego niemięsa. Na koniec przyprawiłam wszystko łyżką sosu sojowego oraz łyżką ostu ryżowego. Całość farszu smażyłam około 10 minut od czasu do czasu mieszając na średnim ogniu. Dodałam również kilka posiekanych marynowanych papryczek jalapeno, ale już poza podgrzewaniem. Oprócz tego do środka dodałam świeżą roszpunkę.
Ostatni krok to polanie wszystko srirachą oraz posypanie natką pietruszki. Jeżeli nie jesteś fanem ostrego jedzenia – zamiast srirachy możesz użyć inny dowolny ulubiony azjatycki sos. Wszystko również na koniec skropiłam sosem sojowym.
Zostawiam Was z tym przepisem na bułeczki oraz propozycją na ich podanie. Oczywiście, możecie je zrobić niekoniecznie w wersji na słono – ograniczcie trochę sól w przepisie i macie wspaniałą bazę na słodkie potrawy, z pewnością lody w bułeczce z polewą z truskawek będą smakować również fenomenalnie! W wersji śniadaniowej możecie natomiast wypchać bułeczkę sałatą, pomidorem i smażonym jajkiem lub jajecznicą oraz polać to wszystko ulubionym sosem. Inspiracji na te bułeczki jest ogrom, a ich uniwersalny smak oraz puszysta konsystencja za pewne podpasuje nie jednemu z Was. <3
Smacznego!
